Wygraj iPhone7

gosia27

[link widoczny dla zalogowanych]

aaa4

Gdy celowniczy poslusznie odwrocil wieze, w celowniku pokazal sie aldis, desperacko blyskajacy z pomostu Brytyjczyka. Maszty mial polamane, anteny w strzepach, wolal wiec do swoich w ostatni sposob, jaki mu pozostal. Johann doskonale wiedzial, co tamci sobie mysla: pogodzili sie juz z wlasnym losem, chcieli po prostu sciagnac jak najwiecej smierci na innych.

Z twarzy obsady Dory wywnioskowal, ze nie bardzo podoba im sie ta masakra. Cwiczenia cwiczeniami, propaganda propaganda, lecz jeszcze rano zupelnie inaczej wyobrazali sobie nadchodzaca bitwe.

Wtedy wprawdzie czuc bylo w powietrzu, ze cos sie swieci, ale nastroj panowal raczej podniosly. Owszem, marynarze sie bali, lecz strach przegrywal z nadzieja, ze wreszcie wydarzy sie cos wiecej niz kolejne cwiczenia czy przybrzezny patrol ograniczonymi silami, odbywany w dodatku z duza predkoscia, aby przypadkiem nie wdac sie w niepotrzebna walke z Tomkami. Zaledwie odezwaly sie poranne gwizdki i brzeczyki, zalogi zerwaly sie na nogi i rozpoczely energiczna krzatanine. Na kotwicowisku Jade zgrupowana byla pierwsza i druga grupa zwiadowcza oraz pierwsza eskadra liniowa. W swietle wschodzacego slonca poranne zalogi zebraly sie na apelach na dziobowych pokladach okretow. Gdy odczytano rozkazy dzienne, wszystkich opanowalo ozywienie, a nad cala zatoka rozleglo sie glosne "Hurra!" na czesc cesarza.

Chwalebna walka, tego sie spodziewali.

Tyle ze taka po prostu nie byla im pisana, zreszta niezaleznie od tego, po ktorej stronie celownika sie znajdowali.

Cos przelecialo tuz nad kominami, cala obsada poczula podmuch. Bessler podniosl wzrok wystarczajaco szybko, zeby zobaczyc, jak pekaja kable anten, a czarny dym, wypluwany z wysokich kominow krazownika, zawija sie w ciasnych zawirowaniach. Morze rozwarlo sie najwyzej kabel od sterburty i unioslo pod niebo w wielkiej kolumnie wody.

Krazowniki liniowe wrocily.

Johann z miejsca oderwal sie od celownika, zrobil kilka nerwo